konie,
Home Hodowla koni Artykuły Odeszła Donna Sara
04 | 12 | 2024
REKLAMA
Menu:
REKLAMA
Działy
REKLAMA1
REKLAMA
Polecamy:
REKLAMA

Odeszła Donna Sara Drukuj Email
Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 11:27
W dniu dzisiejszym, na wiecznie zielone pastwiska odeszła Donna Sara (Dziekanów xx – Dania sp/ Leuchtpfeil han). Donna Sara urodziła się w 1995 roku, w stadninie koni Nowa Wioska. W 2004 roku, w Białym Borze, pod Jerzym Krukowskim wywalczyła tytuł mistrza Polski w WKKW.
Donna Sara
1995 - 2009
Dziekanów
1987
Dixieland
1977
Conor Pass
1970
Dostojna
1964
Dzięcielina
1975
Mehari
1963
Dżonka
Dania
1989
Leuchtpfeil
1981
Leuchtfeuer
1971
Dame I
1974
Dunka
1984
Piołun
1977
Derba
1981
 
Komentarze (10) Komenatrze zostały zamknięte
dlaczego??
1 Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 12:01
zawodnik
dlaczego??
...
2 Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 14:42
anka_63
kolka
:((
3 Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 15:33
Zouza
przykre, mloda byla :((
Donna Sara
4 Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 16:02
Viktoria
Znałam konie, które przez kolkę odchodziły w wieku 7 lat.Znam konie, które dzięki szybkiej reakcji właściciela oraz interwencji lekarza zostały uratowane.Dlatego cieszmy się każdą chwilą spędzoną z tymi pięknymi i mądrymi zwierzętami bo zbyt wcześnie odchodzą.
Donna Sara
5 Poniedziałek, 27 Lipiec 2009 18:27
Doncaster
Donna zmarła przed Warszawą, kiedy była wieziona na operację... Żal mi strasznie i Jurka i całej rodziny Krukowskich... Szkoda, że nie udało się jej uratować... A szkoda wielka Donny bo to był jeden z lepszych koni 3-gwiazdkowych
Donniczka
6 Wtorek, 28 Lipiec 2009 11:58
Małgosia
Szkoda Donnicy. Co prawda mam po niej parę ciekawych blizn, ale to była super kobyła.
Donna Sara
7 Wtorek, 28 Lipiec 2009 12:34
Miki
Jaka była?Jaki miała charakter?
DONNA SARA - zegnaj...........
8 Wtorek, 28 Lipiec 2009 18:46
MAlGORZATA
zal ogromny zal, ze tak szybko odeszla!!!!!! kochajmy te zwierzeta dla nas zyja!!!!! JURKU tak mi przykro!!!! wiem,ze zrobiono wszystko zeby ja uratowac szkoda,ze nie ma tu w poblizu kliniki mamy daleko z KWIDZYNA
[*]
9 Środa, 29 Lipiec 2009 14:36
bliska
ogromna strata.
serdecznie współczuje całej rodzinie Krukowskich. Wspaniały koń który jeszcze wiele mógł wywalczyć.
Paskudny pech Cię Jurku prześladuje..
ściskam kciuki żeby to było dno od którego uda się wreszcie odbić. Jesteś wspaniałym człowiekiem, świetnym zawodnikiem i trenerem.Trzymam kciuki i czekam na kolejne sukcesy
Słowa otuchy
10 Środa, 29 Lipiec 2009 15:09
Miki
To nie jest pech.Koń to delikatna istota.W każdej chwili możemy stracić naszego wierzchowca.Wiele lat szkolimy konia a on może odejść nagle.Liczy się pamięć, wspomnienia.Trzeba się podnieść i iść dalej.


Polityka cookies
0.220