konie,
Home Jeździectwo Artykuły S K A R B I E C
24 | 11 | 2024
REKLAMA
Menu:
REKLAMA
Działy
REKLAMA1
REKLAMA
Polecamy:
REKLAMA

S K A R B I E C Drukuj Email
Jeździectwo - Artykuły
Czwartek, 24 Kwiecień 2014 21:15
   Wielokrotny Mistrz Polski w skokach przez przeszkody w tym roku, a dokładnie 18 lutego, obchodził swoje 34 urodziny. Wydaje się, że jest to znakomita okazja do przypomnienia kariery sportowej tego wybitnego konia.
    Skarbiec urodził się  w SK Kozienice w 1980 roku. Rodzicami jego byli Parysów i Skarbola (Jongleur). Jak wszystkie konie pełnej krwi trafił na tor wyścigowy gdzie drogą losowania został przydzielony do stajni trenera Krajewskiego. Skarbiec nigdy nie był łatwym koniem. Początkowo były duże kłopoty z siodłaniem i zakładaniem ogłowia. Popręg należało dociagać z prawej strony. Na Skarbcu jeździł syn trenera pan Janusz Krajewski i to co najbardziej pamiętał z tamtych czasów, to fakt, że po jeździe Skarbiec nie dawał sobie zdjąć ogłowia i często musiało się to odbywać „z pomocą” dutki. Kariera wyścigowa tego konia była dość krótka. Jako dwulatek biegał 2 razy, raz był pierwszy, a raz bez miejsca. W wieku lat trzech startował 6 razy. W czterech gonitwach zajmował miejsca od 1 do 4, a w dwóch pozostałych był bez miejsca. Już podczas pobytu na Torze trener zauważył zdolności konia do skoków. Ponieważ niestety już wtedy pojawiły się pierwsze kłopoty z przednimi nogami zdecydowano się na jego powrót do stadniny, a następnie skierowano go do sportu. Cała kariera jeździecka konia przebiegała w barwach Sekcji Jeździeckiej Skoków CWKS Legia.
W Polskim Związku Jeździeckim został zarejestrowany w lipcu 1986 roku.  Od początku pobytu na Legii do 1994 roku na Skarbcu jeździł Zbigniew Kościeński, a od 1995 Eugeniusz Koczorski. Skarbiec startował w wielu zawodach w kraju i za granicą. Na skoczka najwyższej klasy nominują go wyniki uzyskane podczas Mistrzostw Polski. Posiada on na swoim koncie 8 medali z Mistrzostw Polski:
5 złotych  1990, 1991, 1993 (hala), 1994 (hala), 1995
2 srebrne  1987, 1988
1 brązowy 1994.
Wydaje się, że tak jak Aquino miał ogromne zasługi hodowlane dla stadniny w Kozienicach tak Skarbiec jest sportowcem nr. 1 wyhodowanym w Kozienicach. Bogatą karierę sportowa Skarbca można podzielić na dwa okresy do roku 1991 i od roku 1993. Jak już wspominałam wcześniej pierwsze kłopoty z przednimi nogami zaczęły się jeszcze na wyścigach. Mimo ciągłej opieki lekarza weterynarii liczne starty w konkursach klasy C i CC doprowadziły do takiego stanu nogi, że wydawało się iż nic już nie można wymyśleć. Koń stał w boksie próbowano na nim różne metody polecane przez fachowców, ale nic z tego nie wynikało i sprawa wyglądała raczej beznadziejnie.  W tej beznadziejnej sytuacji dr. Graszka zaproponował aby spróbować na koniu kurację laserową – była to już ostatnia deska ratunku, a mnie zaproponowano realizację tego zadania. Szczególnie na początku było to więcej niż dziwne. Koniowi należało „laserować” przednie nogi po 10 minut każda. Oczywiście w tym czasie koń musiał w miarę spokojnie stać. Pierwsze serie zabiegów odbywały się u konia w boksie, bo tam czuł się najbezpieczniejszy. Ja w kucki tkwiłam przy końskiej nodze i jedną ręką działałam z laserem natomiast drugą dokarmiałam konia suchym chlebkiem. Wiadomo, że w sytuacjach stressowych konie jedzą jak maszyny więc aby spowolnić tempo konsumpcji Skarbiec miał założoną tranzelkę  czyli wędzidło utrudniało mu jedzenie, a poza tym łatwiej było go utrzymać w miejscu gdy miało się w ręku koniec wodzy. Serie laserowe były powtarzane systematycznie co kilka miesięcy i po jakimś czasie koń się już tak „ucywilizował”, że wszystko odbywało się w ambulatorium weterynaryjnym, a zamiast suchego chlebka była miska z krojoną marchwią. Koń stał grzecznie tak dlugo dopóki było coś do zjedzenia. Poza kuracją laserową były też jazdy. To co było na początku, to można nazwać wielkim dziwowiskiem. Ideą moją było aby koń chodził spokojnie, ale zdanie konia było odmienne. Ja jeździłam na ogrodzonym placu, za płotem stał doktór aby łapać nie wiem kogo mnie czy konia (na szczęście nigdy nie musiał) i nawet łańcuch przy wjeździe na teren klubu był spuszczony aby przypadkiem jego dźwięk nie spłoszył konia. Systematyczna praca i sesje laserowe zaczęły dawać wyniki. Po opanowaniu wyciągniętego stępa na długich wodzach przeszliśmy do kłusa rozpoczynając od 1 minuty, a kończąc na seriach 2 x po 30 minut i do tego jeszcze były zagalopowania. Oczywiście ostatni miesiąc przed zawodami na koniu jeździł już jego właściwy jeździec. Zwracam uwagę, że dzięki zastosowaniu lasera udało się przedłużyć karierę sportową konia i to tak skutecznie, że zdobył on 3 złote medale i 1 brązowy na Mistrzostwach  Polski. Warto w tym miejscu wspomnieć, że złoty medal I Halowego Mistrza Polski uzyskany w 1993 roku jeździec Skarbca Zbigniew Kościeński przekazał doktorowi Graszce w uznaniu Jego pomocy w doprowadzeniu konia do takiego wyniku. Medal ten jest przez doktora uważany za najcenniejszy dowód uznania dla Niego jako lekarza weterynarii. Obecnie Skarbiec sporo czasu spędza na padoku gdzie ma oczywiście zarówno swoje sympatie jak i antypatie.
 
Tekst: Ewa Szaraka, Zbigniew Graszka
 
Komentarze (1) Komenatrze zostały zamknięte
Skarbiec
1 Niedziela, 06 Lipiec 2014 08:13
Magda D.
Jezdzilam na Legii w drugiej polowie lat 80tych i pamietam Zbyszka na Skarbcu. Niesamowite, ze Skarbiec jeszcze zyje! Dziekuje za ten artykul i najlepsze zyczenia urodzinowe dla Skarbca!


Polityka cookies
0.268