17 listopada 2008 roku na zakończenie programu redaktora Tomasza Lisa poświęconego jak co tydzień od pewnego czasu dyskusjom i wywiadom na tematy polityczno-gospodarcze naszego kraju, wyświetlono krótki reportaż poświęcony koniom. Parę słów komentarza redaktora Lisa nie wyjaśniło jaki był cel tego skandalicznego materiału.A skandal polegał na ewidentnej manipulacji. Zmontowano dwa niezależne wątki, tworząc z nich jedną całość. Każdy z nich osobno, z odpowiednim komentarzem byłby tylko informacją dla widzów. Natomiast połączenie ich w jedną całość, nie tylko jest wierutnym kłamstwem, ale spowodowało ogromną krzywdę wielu ludziom w oczach bezkrytycznych odbiorców tego programu. Pierwszy wątek tej audycji to wyrywkowy reportaż z uroczystości Święta 11 Listopada w Katowicach, w których wziął udział jeden z lepszych Klubów Kawaleryjskich w Polsce - Szwadron Niepołomice im. 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego. Dodano do tego drugi wątek - reportaż sprzed kilku lat obrazujący okropne warunki eksportu koni rzeżnych z Polski do Włoch. Tak rzeczywiście było przez szereg lat do momentu, kiedy energiczne działania władz weterynaryjnych i rygorystyczne przepisy Unii Europejskiej położyły kres temu przerażającemu procederowi. Na ten, jakże przykry i bulwersujący temat pisano wielokrotnie na łamach periodyków hipologicznych i w różnych wydawnictwach prasowych. Przypomnienie tego haniebnego procederu nie byłoby niczym złym, ale łączenie tego z działalnością Oddziału Kawalerii Ochotniczej jest oburzające. Powstaje pytanie: komu i dlaczego zależało na emitowaniu tak obraźliwego i kłamliwego tekstu. Dziwi też fakt, dlaczego tak znany i ceniony publicysta, jak redaktor Tomasz Lis włączył do swojego programu tak skandaliczny i nieprawdziwy montaż. Wiadomo jak trudno jest zdementować błędne informacje prasowe, a tym bardziej telewizyjne. Ten kto przygotował tak fałszywe informacje, na pewno świetnie zdawał sobie z tego sprawę.Jednak wątpliwe, aby przewidział, że pokrzywdzeni nie pozostaną bezczynni. Kluby kawaleryjskie, których jest w Polsce coraz więcej, nawiązują swoją działalnością do pułków jazdy II Rzeczypospolitej. Dawniej w Wojsku Polskim koń był nie tylko jednym ze środków walki ale także przyjacielem żołnierza i tak był traktowany. Najpierw koń był oporządzany i karmiony, a dopiero potem jego jeździec czy wożnica. Obecnie kluby kawaleryjskie też tak traktują swoje konie. Członkami klubów są ludzie w różnym wieku,wszystko ochotnicy, którzy z sentymentu do koni i munduru poświęcają swój wolny od pracy i nauki czas, a także środki finansowe. Nie do pomyślenia jest, aby traktowali swoje konie źle. Gdyby się coś takiego zdarzyło, to sprawca zostałby usunięty z oddziału. Kawaleria w Polsce cieszyła się zawsze sympatią społeczeństwa i garneli się do niej młodzi ludzie, a złe traktowanie koni było poprostu niemożliwe. Niestety nigdzie na świecie nie jest możliwe pozostawienie "na łaskawym chlebie" wszystkich starych zwierząt po ich okresie produkcyjnym. Tylko nieliczne mogą z tego skorzystać i dożywać swoich dni w spokoju i pod opieką. Większość musi trafić do rzeżni, ale zarówno hodowcy, jak i użytkownicy starają się , aby to nastąpiło jak najpóżniej. Do rzeżni trafiają też zwierzęta z urazami niemożliwymi do wyleczenia. Z chowu koni zimnokrwistych, szybko przybierających na wadze, żyje wielu rolników, bo to jest między innymi źródło utrzymania. Chwała takim ośrodkom jak Klub "Gaja" które ratują zwierzęta przed nienaturalną śmiercią. Jednak ich możliwości też są ograniczone. Oddanie swojego podopiecznego na rzeż zawsze prawdziwy" koniarz" przeżywa boleśnie, chyba, że ma "serce z kamienia." Jednak wmawianie widzom, że koń, który brał udział w uroczystościach zaraz potem został sprzedany na poniewierkę i straszliwe męczarnie i pokazanie tego ze starych kronik, które były przed laty argumentem przeciwko okropnym warunkom transportu zwierząt, to obrzydliwe kłamstwo zasługujące nie tylko na krytykę, ale i na bezwzględne ukaranie. Zamiast się cieszyć, że są ludzie, którzy nie z obowiązku lecz z zamiłowania zajmują się końmi, starając się im zapewnić wszelkie możliwe dobre warunki bytu, a jednocześnie przybliżają przez swoją działalność minione czasy, to są i tacy, którzy wyrządzają im wielką krzywdę oczerniając za niepopełnione winy. Trudno także zrozumieć, dlaczego Telewizja Polska wyemitowała program nie zadając sobie trudu do sprawdzenia tak przedstawionego montażu. mgr inż. Lesław Kukawski |
Zgadzam się z Panem mgr Kukawskim. Oglądałem ten program i wszystko co jest opisane w tym artykule się zgadza. Dla społeczeństwa, które nie ma styczności z końmi koń to koń gniady to gniady nieważne czy zimnokrwisty czy, też gorącokrwisty. Dlatego pokazywanie takiego montażu jest karygodne, dlaczego mamy żyć w zakłamanym kraju? Dlaczego redaktorzy wszystko chcą zniszczyć? Co ich do tego skłania?
Chciałbym kiedyś usłyszeć odpowiedź na moje pytania.
Pozdrawiam