konie,
Home
06 | 07 | 2024
REKLAMA
Menu:
REKLAMA
Działy
REKLAMA1
REKLAMA
Polecamy:
REKLAMA

Związkowy folwark Drukuj Email

W dniu 29.11.2012, na pierwszym zebraniu nowego Zarządu WMZJ, po wystąpieniu Prezesa Krzysztofa Tomaszewskiego podjęłam decyzję o rezygnacji z członkostwa w Zarządzie. Oskarżona zostałam o niekoleżeńskie, niegodne działanie, którym w rozumieniu Zarządu było kandydowanie na stanowisko Prezesa bez uprzedniego porozumienia i omówienia strategii oraz programu wyborczego z dotychczasowym Zarządem. Dodatkowo w przedstawionym przeze mnie na zebraniu planie zmian, (który zakładał m.in. jawności wydatkowanych środków, poprzez informacje na stronie związku o przewidywanych wydatkach powyżej 1 000 zł wraz w wybraniem oferenta i uzasadnieniem jego wyboru) - zobaczono krytykę dotychczasowej działalności Zarządu i oskarżenie o defraudację pieniędzy.


Przypominam, że swoje wystąpienie na zjeździe wyborczym rozpoczęłam informacją - by mojej kandydatury nie traktować w jakikolwiek sposób jako działanie przeciwko dotychczasowemu Prezesowi - a po prostu - jako kontrkandydaturę. Widocznie nie zostałam zrozumiana, a jak usłyszałam - w pracy Zarządu koleżeństwo jest nadrzędne.
Mój program zakładał zmiany - nie krytykę dotychczasowej działalności.
Powyższymi oskarżeniami poczułam się głęboko dotknięta. Nie tylko oskarżeniami, ale też milczeniem większości obecnych pozostałych Członków Zarządu.
Myślałam, że najważniejsze jest normalne, szeroko pojęte ZARZĄDZANIE. Wydawało mi się, że tego się od nas oczekuje, że jesteśmy dla klubów i członków, że wydając Wasze pieniądze, musimy się z nich rozliczać. Wydawało mi się, ze moja kandydatura to szansa na oczekiwane przez środowisko zmiany.
Myliłam się. Związek to układy, slogany, piękne słowa, prywata, manipulacje, niedomówienia, imprezki w Łącku, tajemnicze związkowe kegle itp. Rozumiem już doskonale tych co chcieli działać i szybko zrezygnowali. Skostniały system i układy powodują ,że od jeździectwa odchodzą ludzie którym jeszcze chce się chcieć nie dla siebie, ale dla sprawy, a potencjalni sponsorzy obserwujący to co się dzieje wolą wspierać inne dziedziny. Ale to tylko moja opinia - przypominam - mam do niej prawo !
Dziękuje tym , którzy na mnie głosowali i przepraszam, że Was zawiodłam. Niestety, niezrozumienie powoduje niemożliwość współpracy. Jako Członek Zarządu otrzymałam najwięcej głosów, ale rozumiem, iż vice-prezesem nie może być outsider. Zręczna manipulacja doprowadziła do spodziewanych efektów - pozbyto się niewygodnego.
Cieszę się że nauczyłam się czegoś nowego -  kandydując na Prezesa trzeba swój pomysł i program przedstawić ustępującemu Zarządowi i kontrkandydatom przed zebraniem , to jest godne i koleżeńskie, więc z niecierpliwością czekam na realizację tego absolutnie obowiązkowego punktu przed Walnym Zjazdem PZJ.
Nie podjęłam jeszcze decyzji co do wyciagnięcia konsekwencji prawnych z wczorajszych oskarżeń. Apeluję do delegatów - zabierzcie głos! Słyszeliście moje przemówienie, (nagranie jest w moim posiadaniu). Kto ma rację w tym sporze? Gdzie jest sprawiedliwość? Czy tego chcemy?
Anetta Orlicka

 


Polityka cookies
0.262